Uniejów Zdrój to małe miasteczko, do którego pojechaliśmy, aby skorzystać z dobrodziejstwa term. Termy są bardzo przyzwoite. Jeśli ktoś lubi moczenie w ciepłej wodzie i dogrzewanie w saunie, nie powinien być zawiedziony.
Poza „moczeniem” można nieco pospacerować np. po parku, w którym w dawnym zamku znajduje się hotel i restauracja.
Termy położone są blisko centrum, vis a vis wspomnianego zamku. Przechodząc do nich mostem nad Wartą, w dole widzieliśmy plażę, która o tej porze roku (listopad) świeciła pustkami.
Będąc w Uniejowie warto skorzystać z kąpieli w Łaźniach Kasztelańskich, położonych w pobliżu term. W Kasztelu Rycerskim, w dębowych sześcioosobowych baliach, skorzystać można z kąpieli różanej, piwnej, czekoladowej lub solnej. W weekendy Łaźnie są oblegane, warto zatem z wyprzedzeniem zarezerwować balię.
Na obiady chodziliśmy do Zagrody Młynarskiej, gdzie oprócz smacznego obiadu, można było kupić uniejowskie piwo. Do zagrody można dojść na piechotę. Idąc od Term, mijamy Kasztel po prawej i schodzimy na równoległą do naszej drogę, która biegnie nad rzeką, pod mostem z drogą nr 72.
Zamek, Kasztel czy Zagroda Młynarska służą noclegami. My wybraliśmy zdecydowanie tańszy wariant. Mieszkaliśmy w Babim Lecie, w centrum miasteczka, przysłowiowy rzut beretem od Term. Pokoiki klimatyczne, czyste, a gospodyni bardzo miła.
(2012)